Nie tylko Santo Domingo

Nie do końca paiętam, co sprawiło, że zdecydowaliśmy się na podróż do Dominikany, ale myślę, że mogło chodzić o tanie bilety lotnicze. Dwutygodniowy pobyt w kraju, gdzie największą atrakcją są plaże i otaczająca je woda wydaje się być przesadnie długi, a przynajmniej teraz tak to widzę. Wypożyczonym samochodem przejechaliśmy niemal cały kraj, zatrzymując się w małych hotelikach, obiektach bed & breakfast, a raz nawet w jakimś resorcie, który zapamiętałem dzięki wieczornym grom w tenisa stołowego.

40% populacji Dominikany żyje w biedzie, ich domy nie wyglądają stabilnie, a wiele sklepów nie ma nawet oświetlenia w środku. Jedzenie jest tam tak samo proste, jak i życie codzienne Dominikańczyków, koncentruje się ono bowiem na zaspokajaniu najważnieszych potrzeb.

Zrobiłem co w mojej mocy aby uchwycić charakter kraju na moich zdjęciach. Część z nich została zrobiona Santo Domingo, stolicy z mocno zaniedbaną architekturą kolonialną, domami z brudną i odrapaną elewacją oraz smutnymi ludźmi. Na fotografiach znajdziecie również momenty szczęśliwe, ale te zdarzają się tam chyba tylko na plaży.

KrajDominikanaRok2017


Udostępnij